Do portu w Osace dopłynęliśmy około 8 rano. Po kontroli temperatury (tutaj chwila paniki, że przywiozłyśmy z Chin gorączkę) pozwolono nam wejść na japońską ziemię ! Tutaj przeżyłyśmy kolejny szok kulturowy, tym razem bardzo pozytywny. Ulice są czyste, nikt się nie pcha, nikt nie pluje na ziemię, wszystko można załatwić w uprzejmej atmosferze. Widząc zagubione spojrzenia gaijinów, Kansajczycy sami podchodzili, żeby pomóc nam dotrzeć do celu. Czasem nawet sprawdzali adres w telefonie i odprowadzali nas dobrych kilka przecznic dalej.
Okolica, w której mieszkałyśmy. |
Podczas naszego pobytu w Osace mieszkałyśmy u Pawła - znajomego ze studiów. Jesteśmy mu bardzo wdzięczne za gościnę, zwłaszcza że nasz mający trwać 3 dni pobyt przedłużył się do tygodnia, a Paweł niezmiennie dbał o nas i pilnował, żebyśmy się najadały:)
Osaka
kipi od tłumów, kolorów i zapachów. Stężenie knajp w tym mieście jest
niesamowite.
Pewnego wieczoru usiedliśmy w knajpie (tzw. izakaya), której menu zawierało masę niezrozumiałych kanji. Wybraliśmy kilka pozycji na oślep. Kiedy podano nam przekąski, okazało się, że urządziliśmy sobie ogórkową ucztę;) Niemniej jednak wszystko było bardzo smaczne.
Kaitenzushi. |
W Osace poznałyśmy ciekawych ludzi. Paweł przedstawił nas Sumie - dziewczynie, którą poznał zupełnym przypadkiem, zwiedzając świątynię. Suma ma 25 lat, jest pielęgniarką i jest przemiła! Poznałyśmy też Johannesa, którego ochrzciłyśmy następnym Stevem Jobsem;) Jest inżynierem ze Szwecji, który pracuje właśnie nad projektem alternatywnym dla Google Glass. Okulary noszą wdzięczną nazwę Viking i mają reagować na wykonywane dłonią określone ruchy.
Tego wieczoru wybraliśmy się razem na imprezę. Zdziwiło nas (to jest nas dwie) kilka rzeczy. Po pierwsze - ze względu na przepisy - większość osakijskich klubów zamykana jest o godzinie pierwszej. Jest kilka miejsc, w których można potańczyć do rana, ale przez ich niedostatek wszystkie są potwornie zatłoczone. Kolejną sprawą, dość zabawną, było to, że w klubie, do którego trafiliśmy, nieopodal baru można było oddać się w ręce kosmetyczek, które malowały różne cuda na paznokciach;) W okolicach parkietu półnagi barman rozlewał tequilę prosto do ust tańczących dziewczyn!
Prezentujemy listę rzeczy, które naszym zdaniem warto zrobić w Osace:)
1. Odwiedzić Sumiyoshi Taisha.
Temizuya - miejsce, w którym dokonuje się rytualnego oczyszczenia rąk. |
Drzewo opasane liną shimenawa. |
2. Przejechać się diabelskim młynem w deszczowy wieczór.
3. Zobaczyć zamek po zmroku.
4. Zjeść okonomiyaki !
Mogliśmy przyglądać się procesowi przygotowywania okonomiyaków. |
Pyszne !!! |
Wkrótce post kulinarny z przepisem na okonomiyaki:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz